Przyszedł wrzesień i początek roku szkolnego. A wraz z nim powracające jak bumerang pytanie: czy szkoły powinny całkowicie zakazać używania smartfonów przez uczniów?
Powszechny zakaz korzystania z telefonów komórkowych w szkołach miał wejść w życie od nowego roku szkolnego. Już jednak wiadomo, że ministerstwo wycofało się z pomysłu odgórnych regulacji, bo pomysł budzi emocje – zarówno wśród nauczycieli, rodziców, jak i ekspertów.
Projekt ustawy – co się zmieni?
Projekt wniesiony przez posłów Polski 2050 zakładał zakaz korzystania przez uczniów szkół podstawowych z telefonów i innych urządzeń elektronicznych umożliwiających komunikację na odległość.
Takie ograniczenia obowiązują obecnie w wielu krajach Europy (m.in. Francja, Norwegia, Holandia, Włochy), a także w Brazylii, Australii i Nowej Zelandii oraz w ponad 20 stanach USA. Dotyczą zwłaszcza szkół podstawowych i gimnazjów, ale często również szkół średnich.
Projekt przewidywał też możliwość rozszerzenia tych regulacji na szkoły ponadpodstawowe i placówki oświatowe. Wyjątki byłyby możliwe – np. w celach dydaktycznych, wychowawczych czy zdrowotnych (np. dla uczniów z cukrzycą monitorujących poziom cukru przez aplikację).
Tyle teoria. Problemem – jak zawsze okazała się praktyka/„Gdybyśmy wprowadzili takie przepisy oznaczałoby to nałożenie na nauczycieli obowiązku egzekwowania tego przepisu, nie dając im realnie odpowiednich narzędzi sankcyjnych – wyjaśniła ministra w rozmowie RMF FM. -Bo jak nauczyciel ma odebrać dziecku telefon, który jest własnością rodziców?”
Statuty szkół – rola społeczności szkolnej
Szkoły kwestię telefonów mają więc regulować wewnętrznie.
Czyli tak, jak teraz. Obecnie zasady korzystania ze smartfonów mogą być określone w wewnętrznych regulaminach szkół, ale nie są one jednolite.
Fundacja GrowSPACE przebadała 350 szkół w Polsce. Wyniki pokazują, że:
89,42 proc. szkół reguluje korzystanie z telefonów w statucie.
51,59 proc. szkół wprowadziło zakaz używania telefonów na terenie szkoły i podczas zajęć.
15,08 proc. szkół stosuje depozyt na telefony po wejściu do szkoły.
92,86 proc. szkół prowadziło w ostatnim roku działania edukacyjne z zakresu higieny cyfrowej.

Czy zakaz jest legalny? Eksperci mają wątpliwości
Na to, że wprowadzenie całkowitego zakazu wnoszenia telefonów do szkół jest niezgodne z prawem, zwracali uwagę eksperci. Zgodnie z art. 99 Prawa oświatowego, statut szkoły może określać warunki korzystania z telefonów, ale nie może wprowadzać całkowitego zakazu ich wnoszenia. Eksperci podkreślają, że takie zakazy mogą jednak naruszać prawo własności (art. 64 ust. 3 Konstytucji RP).
Co więcej, nauczyciel nie ma prawa przechowywać telefonu ucznia bez jego zgody – nie istnieją przepisy ustawowe, które by to umożliwiały. Sankcje za złamanie zakazu powinny być inne niż konfiskata. W obecnym stanie prawnym wprowadzenie całkowitego zakazu używania telefonów w szkołach wymagałoby więc zmian ustawowych.
Zakaz czy edukacja? Głos ekspertów
Wielu ekspertów uważa, że zamiast odgórnych zakazów, lepiej pozostawić decyzję społecznościom szkolnym i nie „wylewać dziecko z kąpielą”, lecz uczyć mądrego korzystania z technologii.
Problemem pozostaje także nadmierne korzystanie ze smartfonów przez uczniów w czasie wolnym, w domach. Przykład idzie bowiem z góry. Jak wynika z Ogólnopolskiego Badania Higieny Cyfrowej Dorosłych 40 proc. dorosłych używających internetu uważa, że nadużywa telefonu.